Zawsze wydawało mi się, że moje życie jest nudne, spokojne, słodkie i idealne. To nudne, gdy jest zbyt jednostajnie, a ty żyjesz życiem, którego każdą chwilę możesz przewidzieć. Bo moje życie przedtem było zbyt idealnie. Lecz po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że chyba każdy chciałby mieć takie idealne życie. Bo niby dlaczego nie? Rodzina idealna, chłopak jak z bajki, sielanka (no, może nie do końca...).
Do tej chwili wydawało mi się, że dobrze jest tak słodko żyć. Żadnych zaskakujących niespodzianek. Ale teraz, gdy to się zmieniło, chcę je z powrotem. Żadnych tajemnic, śmierci, smutku. Wiem, że to nieuniknione, że powinnam żyć z tym dalej, bo część tego nawet nie należy do mnie, bo to Danielowi umarła mama, a nie mi, ale przecież wiem coś o tym. Sama jej nie ma, nigdy nie miałam. Nigdy jej nie poznałam i nigdy nie poznam, nie dowiem się jaką osobą była i czy byłaby z niej dobra matka.
Mogłabym już nie być tą samą osobą, tą samą Laurą Stark, ale mimo wszystko nie zmieniłabym swojego życia. Nawet jeśli wszystko nagle się zmieniło i wydaje się być nieciekawie, nie mogę tak po prostu powiedzieć: „chcę żeby wszystko było jak dawniej”. Okej, nie zrozumcie mnie źle, bo mogę tak powiedzieć, mogę to nawet wykrzyczeć w środku noc, ale nie sądzę by na moje życzenie nagle wszystko zmieniło. Choćbym nie wiem jak bardzo prosiła, wszystkie problemy same się nie rozwiążą.
Ale kto by się tym przejmował? Przecież nasze życie pełne jest dobrych niespodzianek i pozytywnych wrażeń. Gdybym tylko sięgnęła po album ze zdjęciami albo zadzwoniła do Victorii po to by usłyszeć jej głos, od razu zrobiłoby mi się lepiej. Po prostu muszę mieć nadzieję, że wraz z moimi bliskimi uda mi się przez to przejść.
~*~
Zeszłam na śniadanie w poniedziałek w dobrym humorze, co zaskoczyło całą moją rodzinę. Bo z czego tu było się cieszyć? Tata miał dziś jechać z Danielem na policję i do psychologa, który miał z nim porozmawiać (moim zdaniem lepiej jednak by było gdyby go zostawili w spokoju choć na chwilę). Prawdopodobnie miało mu to pomóc.
– Dzień dobry, tato, Karen i Massie. Mamy dziś piękny dzień nie sądzicie?
– Z choinki się urwałaś? – zapytała Massie ze zdziwieniem. – W telewizji mówili, że będzie padać.
Pokazałam jej na widok za oknem. – Ale na razie świeci słońce, moje słoneczko – powiedziałam ze złośliwością i zakręciłam sobie jej rudy lok wokół palca. – Coś chyba zrudziałaś.
– Wal cię, klocku...
– Massie – upomniała ją Karen.
– ...lego – dokończyła Massie i wszystkie trzy wybuchnęłyśmy śmiechem.
Tata pokręcił głową. – Całe życie z wariatami. – Uśmiechnął się do mnie. – Tego nam chyba było trzeba. W tym domu od dwóch dni aż się czuje trupi nastrój.
– Trzyma się tego trupa – zażartowała Massie i sięgnęła po mleko. Zalała płatki mlekiem i podsunęła mi. – Masz, pogodynko.
– Dzięki, chmuro gradowa – odgryzłam się ze śmiechem.
– Dość tych żartów o pogodzie – zganiła nas Karen z rozbawieniem, po czym odchrząknęła i przybrała poważny wyraz twarzy. – Możecie sobie pożartować poza domem, później. Pamiętajcie, że nie dla wszystkich dzień będzie taki piękny. Weźcie pod uwagę tatę i mnie. Mam do załatwienia tyle spraw, że głowa mnie boli na samą myśl.
– Ja mam dzień wolny – Massie uśmiechnęła się. – Mogę ci pomóc.
– Ja wam niestety nie mogę – odezwałam się. – Zostaję po lekcjach, żeby omówić z redakcją „Błysku” wszystkie detale wyglądu ostatniej gazetki w tym roku.
– Mhm, rozumiemy – powiedziała Massie z tajemniczym uśmiechem – Pozdrów od nas Christiana, kiedy będziecie się miziać po lekcjach.
Tata spojrzał na mnie. – Powiedź, że ona tylko żartuje.
– Nie, to idiota z prawdziwego zdarzenia – powiedziałam. – I nie, nie żartuje. Przecież my naprawdę będziemy się całować przy całej redakcji gazetki – powiedziałam z sarkazmem.
– Zamiast tak pyskować ojcu, idź i obudź Daniela – powiedziała do mnie Karen, na co jęknęłam sfrustrowana. – No, już. Śniadanie stygnie, obowiązki czekają, a jego jeszcze nie ma.
– Mus to mus – westchnęłam.
Weszłam po schodach na górę do pokoju, który zawsze stał wolny dla gości i z wahaniem zapukałam do drzwi. Nikt mi nie odpowiedział, więc spróbowałam jeszcze raz, ale i tym razem nie uzyskałam odpowiedzi. I co miałam teraz zrobić?
– Daniel? Jesteś tam? – zapytałam.
Nie muszę chyba mówić, że jedynym, co usłyszałam była, hmm: CISZA? Jeny, a jeśli coś mu się stało? Ale co...? Łóżko go udusiło? Zaklinował się w drzwiach? No, mądralo?
Westchnęłam. Jakieś pomysły? Zaraz przyjedzie Chris, a ja co? Wołam gamonia, który nazwał go nudziarzem. Czy ze mną było wszystko w porządku? Nie sądzę.
Myśl, Laura. Wysil szare komórki. Zmuś tę rozdziabdzianą część ciała, którą nazywasz mózgiem, do pracy!
– Jeśli zaraz nie otworzysz, wejdę i spiorę cię na białą papkę! – powiedziałam pierwsze, co przyszło mi do głowy.
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu drzwi otworzyły się jak na zawołanie. A w nich uśmiechający się kpiąco Daniel. Na widok mojej miny jedynie wzruszył ramionami.
– Takiej groźby się nie ignoruje – powiedział. Oparł się i spojrzał na mnie. – Czego chcesz?
– Może żebyś łaskawie zwlókł swoje cztery litery na dół? Tata na ciebie czeka.
Zamlaskał, żując gumę i przejechał wzrokiem po moim ciele. Oceniał mnie. Zdecydowanie to robił.
– Nie wiem, dlaczego ludzie mówią, że jesteś dziwna. Gdyby nie te włosy, mogłabyś uchodzić za normalną.
Zdębiałam.
– Co?
Roześmiał się. – Nie, chyba jednak nie jesteś do końca w porządku.
Zamknął drzwi od pokoju i minął mnie z zagadkowym uśmiechem. Jak na kogoś kto ponoć miał przeżywać traumę, był za wesoły. Zbyt wesoły, zdecydowanie.
– Co masz na myśli? – zapytałam, ruszając za nim.
– Chciałabyś wiedzieć, co? Jesteś strasznie ciekawska, panno Stark. Zbyt ciekawska.
– Czy to źle, że chcę wiedzieć, o co ci chodzi? – dopytywałam się, idąc za nim.
– Nie, to naturalna reakcja. Gorzej jest z tym, że ja nie mam zamiaru ci powiedzieć, a ty jesteś z gatunku tych, którzy nie odpuszczają i choćby miało to długo trwać, dopniesz swego.
– Hej, nie przesadzasz? Nawet mnie nie znasz.
Roześmiał się lekko i przystanął na szczycie schodów.
– Jeśli chcesz wiedzieć, to uważam, że jesteś absolutnie dziecinna – powiedział ze złośliwością. – I uwierz, znam cię aż zbyt dobrze, myszko.
W kilku susach znalazł się na dole. A ja wciąż stałam z otwartymi ustami. Co to za koleś? Czy to możliwe, żeby mnie znał tak jak uważał, że zna? Nie, to niemożliwe. Prawda?
~*~
Ta sprawa nie dawała mi spokoju. W szkole myślałam o tym bez przerwy, zapominając w ogóle o świecie, który mnie otaczał. Siedziałam teraz na przerwie na lunch, mając przed sobą lunch, który zrobiła mi Karen – domowej roboty zapiekankę z makaronem – ale choć wyglądał smakowicie, nie miałam apetytu.
Spokoju nie dawały mi słowa Daniela. Czy to możliwe, że te chłopak znał mnie aż tak dobrze jak mówił? Nie, przecież poznał mnie dopiero w sobotę i nie mógł wiedzieć o mnie zbyt wiele, a może nawet nic o mnie nie wiedział. Zamieniłam z nim od soboty tylko dwa zdania, nie licząc dzisiejszej konwersacji. Co więc mógł wiedzieć?
– Nad czym tak dumasz? – zapytał Christian. Pocałował mnie i usiadł obok ze swoją tacą. Do nas dołączyli Tori, Ashley, Patricia i Jensen, który umościł się pomiędzy dziewczynami.
– Hej – powiedziałam, wyrywając się z zamyślenia. – Tak tylko sobie myślę.
Wszyscy patrzyli na mnie z zaciekawieniem. Uch, tu nie można było mieć tajemnic.
– Myślałam o sytuacji w domu. Wiecie, Karen, tata, Massie... i Daniel – powiedziałam powoli.
– Daniel? – Ashley i Patricia zrobiły zdziwione miny. No tak... przecież jeszcze im nie powiedziałam.
Tu z pomocą przyszła mi Tori. Opowiedziała wszystko, co się zdarzyło, zaklinając ich by zatrzymali to dla siebie. Dopiero wtedy usłyszeli szczegóły. Bo przecież nie mogło wyjść na jaw nic z tej historii, skoro chłopak miał się tu uczyć.
– Nieźle – podsumował Jensen, gdy Victoria skończyła. – Czyli chłopak ma nieźle przekichane, krótko mówiąc. Bo kto chciałby znaleźć własną matkę w krwi? Ja bym nie wytrzymał takiej presji. Godziny bym nie dał rady.
– To budujące, Jens – rzuciła ironicznie Ahsley. – Pan przewodniczący by czegoś nie dał rady zrobić?
– Pan przewodniczący zaraz stłucze ci tyłek na kwaśne jabłko – ostrzegł Jensen, biorąc gryza swojej kanapki, którą po kolei zapchał porcją chili i chipsami.
– Fuj – powiedziała Tori, patrząc na jedzącego Jensena. – Kiedy patrzę jak mój brat je, robi mi się niedobrze, ale on... – Victoria zademonstrowała nam swój typowy odruch: włożyła sobie palce do ust i udawała, że prowokuje wymiotny. Tja, normalka.
– Ignoruj ją – szepnął mi do ucha Christian. – Dalej się wścieka na Johana, że ją rzucił.
– Co? – wyrwało mi się. – To ty... wiedziałeś...?
Pocałował mnie za uchem. – Wiedziałem.
– Ale czekaj, chwila – szepczę tak by nikt poza nim nie usłyszał – Jak to rzucił? Przecież oni...
– Nie byli razem, tak – potwierdził. – Okej, a więc ja wolisz: odrzucił ją. Wrócił do Julianny, jak tylko napisała mu sms-a. Dalej ją kochał, tak sądzę, bo byli razem całe liceum, a wiesz jak on jest. A ona udaje, że ją to nie rusza, że oni od rana demonstrują swoją wielką miłość. Ale rusza, bo przepłakała całą noc. Choć za nic w świecie się do tego nie przyzna.
Spojrzałam na przyjaciółkę i zrobiło mi się przykro z powodu tego, że nie zauważyłam, jak ona się czuje. Cały ranek myślałam o Danielu i nie zauważyłam, że coś się z nią dzieje.
– Huh, przyszli – ostrzegła nas Patricia, ukradkiem wskazując drzwi, gdy Tori zajęła się dokuczaniem Jensenowi i rozmową z Ashley. – Julianna jest taka z siebie zadowolona, że mam ochotę wbić jej widelec w oko i zrobić sobie z niego naszyjnik.
Spojrzałam w tę samą stronę i zobaczyłam, jak Julianna dumnie kroczy, niemal ciągnąc za sobą Johana. On nie wyglądał na tak zadowolonego jak ona. Nie, wyglądał na smutnego, i gdy napotkał moje spojrzenie, posłał mi tylko słaby uśmiech, jakby chciał powiedzieć: to chyba było oczywiste.
Nie, nie było oczywiste. Myślałam, że im się uda; Tori i jemu. Julianny ten układ nie przewidywał. A gdy usiedli przy stoliku z jej przyjaciółkami z Elity, zobaczyłam, że Tori też zawiesiła na nich spojrzenie. W jej oczach pojawił się smutek i łzy. Zobaczyła, że na nią patrzę i uśmiechnęła się lekko. Nie tak jak myślałam: pewnie i wesoło by ukryć łzy, ale lekko, jakby próbowała się przekonać, że to nie jest dobry pomysł by robić to przy innych.
– Nie patrz tak, Lars – powiedziała. – To było oczywiste, że królowa musi dostać z powrotem swojego... – przełknęła ślinę. – Jest w porządku. Ja po prostu chyba zbyt mocno wierzyłam, że będzie dobrze.
– Przykro mi, Tori – powiedziałam cicho.
– Niepotrzebnie – powiedziała. – Najwyraźniej nie był mi pisany. Ale ty i mój brat sobie jesteście, więc ciesz się tym, co masz.
Odruchowo spojrzałam na rękę Christiana na moim ramieniu, a on zauważył mój gest i zrozumiał.
– Spokojnie – szepnął i pocałował mnie w usta. – Między nami jest inaczej. Ty jesteś moja, a ja jestem twój.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
Chociaż tyle w życiu miałam.
Wróciłam! Wiem, że długo mnie nie było, ale nie miałam weny i musiałam się zastanowić, dokąd zmierza to opowiadanie. Myślę jednak, że już znalazłam i nasteony rozdział pojawi się szybciej. A my już powoli brniemy do końca. Jeszcze nie wiem, jak to zakończyć, ale teorię mam - w praktyce się okaże. Czy mam w planach drugą część? Sama nie wiem, to jeszcze podlega przemyśleniom...
Całuję i dziękuję z góry za każdy komentarz, choć zdziwię się, jeśli pojawi się choć jeden po takiej długiej nieobecności...
Kocham, Tin xx
Ps. Ten rozdział jest z akapitami, ale choć na komputerze też mam z akapitami, tu nie będę poprawiać, bo wyskakują mi błędy itd. Zostawiam jak jest.
Ps 2. Żeby ktoś nie pomyślał, dedykacja jest dla dziewczyny, nie chłopaka hahaha
Ty żyjesz! Boże, cud się zdarzył!
OdpowiedzUsuń[Nigdy nie wątp w moje możliwości. Jestem zbyt upierdliwa, by nie skomentować xD Na WK przeczytam i skomentuję jak będę miała trochę czasu, a teraz piszę tak na szybko :P]
LARISTIANA. Ave. Jak Daniel spróbuje ich rozdzielić, to uderzę cię patelnią w twarz. (Raz dostałam od siostry. Uwierz, to boli.) Tak wg, Daniel przypomina mi taką jedną postać z innego bloga, ale tamtego chociaż lubię! Daniel jest irytujący i zdecydowanie zbyt pewny siebie. Spuść z niego powietrze, zanim ego tak mu się napompuje, że wybuchnie, co? (Hopeless :'D)
Biedna Tori, smutam razem z nią :c Szkolne królowe to zło. Takich ludzi powinno się likwidować. Basen z rekinami to dobra alternatywa, nie sądzisz? :D
Więcej Massie, ty klocku lego! Niech ta ruda, mała, wredna istota zrobi coś Danielowi, zanim sama nie postanowię zrobić mu czegoś... czegoś... Może po prostu czegoś, bo nie wiem jaki przymiotnik tu wstawić.
Czuję się cholera jak naćpana przez te wakacje. Non stop chce mi się spać, o co chodzi?
Jak tak w ogóle po zakończeniu? Był pasek? (Średnia 5,83 xD Chyba spoko wynik jak na zakończenie gimnazjum. Zabiję moją siostrę. Jak można mieć 5,92? :'c Walić to, że ona jest dopiero w podstawówce.) Tęsknisz już za swoją klasą? Mi brakuje tych idiotów, mimo wszystko.
Pozdrawiam cieplutko
Kate
PS Mnie się tak łatwo nie pozbędziesz :) <-- To jest uśmiech psychopaty lub Voldzio. Jak kto woli xD
Ty też żyjesz! :D Haha, a już myślałam, że się nie pojawisz xDD Tak szczerze to się cieszę, że się ciebie nie pozbędę. Mam chociaż pewność, że ty tu jesteś!!
UsuńDaniela w to nie mieszaj, haha. Daniel jest arogancki i pewny siebie, ale do Laristiany go nie mieszaj. Mam dla niego inne plany, haha. Ale o tym się sama przekonasz :)
Yeah, Julianna powinna spłonąć...!!! Ale zobaczysz, ze Tori jeszcze się zbierze i królewska para dostanie od niej po czapie :P
Massie to nie jest główna bohaterka XDDD Nie wiem, co się tak na nią wszyscy uparli. To jest królestwo Laury, a jak chcesz Massie to sobie o niej napisz. Haha, taki żart. Może Massie się kiedyś doczeka jakiejś historyjki na własność. Może...
Z tymi wakacjami: same. Ja ciągle śpię do pory obiadowej, a później zarywam nockę i znów zaczyna się dosypianie do dwunastej.
Haha, pasek powinien być na tyłku. Nie, paska nie było, i ogólnie inni powiedzieliby, że średnia słaba jak na moje możliwości, ale jak na te moje możliwości, jak to wszyscy mówią... ("jesteś mądrzejsza od tej czyt tamtej, ale się nie uczysz, a bo jak byś się uczyła, byś miała lepsze oceny... bla bla"). Mimo średniej nie takiej, wyniki egzaminów są bardzo dobre. Polski ponad 85 %, Ang - podstawa i rozszerzenie po 95 %, historia i wos 69 % (????), przyrodnicze - 65 % (to pewnie przez fizę :P), no i matma 48 % - to i tak cud, bo ja często opuszczałam lekcje i tak dalej, i nie chciało mi się prac odrabiać.
Wiesz, co? Nie masz, co zabijać siostry. Pomyśl o tym, ile ona miała przedmiotów wliczonych w średnią, a ile ty. Dam głowę, że prawie połowę więcej przedmiotów miałaś. Hah, wiem, bo porównywałam swoją średnią z podstawówki z szóstej klasy do teraźniejszej. Była trochę lepsza, ale jeśli wziąć pod uwagę liczbę przedmiotów... tak, w gimnazjum się poprawiłam.
Dziękuję za komentarz, Kate. Brakowało mi ciebie przez te miesiące :*
Eee? Nawet chyba nie chcę pytać, po co potrzebny ci jest Daniel. Arogancki dupek to trafne określenie dla jego charakteru według mnie :)
UsuńYeah, niech płonie! :'D Tori jest odważna, skoro chce się jeszcze w to mieszać. Ja bym ich po prostu zignorowała.
TAK!!! Jak skończysz to, to zrób kontynuację, ale z losami Massie! Świetny pomysł xD "Królestwo Laury"? Aha? Nie moja wina, że tak fajnie wykreowałaś Massie i wszyscy ją kochają :P
A myślisz, że co było u mnie? "Kasia, no gdybyś się postarała, to miałabyś tylko to 5 z wf, a nie jeszcze z geografii i edb..." Walić to! Uczyć się zacznę dopiero w liceum na moim kochanym mat-fizie dwujęzycznym! (Żart. To sarkazm. Dlaczego tak mało ambitna osobo jak ja porwała się na tak durny wybór i szkołę oddaloną o ponad godzinę drogi od domu? Chyba po prostu mam ochotę wyrwać się z tego wiejskiego, sielskiego żywota xD)
Brawo za angielski. U mnie 95% postawa i 90% rozszerzenie. 88% polski. 94% hista z wosem. 75% przyrodnicze. I 100% matma! A jak! Mój najukochańszy przedmiot! Serio, matma to jedyny przedmiot jaki lubię xD Taką już mam rodzinę, połowa kuzynów na mat-infie, jedna kuzynka na geodezji, mama ekonomistka... Także ten... Matmę to ja mam we krwi :D
W gimnazjum jak na mój gust jest zdecydowanie zbyt niski poziom. W podstawówce chyba aż raz przekroczyłam średnią 5,5 , a tu na luzie co roku miałam około 5,7 xD Kocham mój mózg, bo ja to mam praktycznie bez żadnego wysiłku. Nie ma to jak uczyć się na sprawdzian na przerwie przed samą lekcją xD I jeszcze napisać go na 5 lub 6. That's only me.
Też się stęskniłam ;*
Ta, ładnie to tak mówić na bohatera z moim ulubionym imieniem? :PP Serio, w taki wielu językach to imię pozostaje bez zmian i nie ma zamienników, że musiałam się w nim zakochać xD
UsuńAnyway. Julianno, czy masz może ochotę na mały pożaż? Umrzyj, zwiędnij, uschnij!! XDD Hmm, nie powiedziałam, że Tori będzie się mieszać. Z resztą, zobaczysz. Wszystko wyjdzie "w praniu".
Nie sądzę, że chcesz czytać o Massie. Ona się ciągle zakochuje, ma dziwne poczucie humoru, jest kablem i świruską, no i lubi podsłuchiwać :P To rude cos na tyłku usiedzieć nie może i któregoś razu jakaś osa ją w dupę pstryknie... xd
Ta, te gadki rodziców ;D Ja tam idę do tech. i będę ekonomistką, a co XDD Matma mi nie idzie źle, ale jestem leniwa. Teraz się przyłożę. I promise. Haha, a ja do szkoły mam trzy minuty drogi. Pocieszyłam cię? xD I idziemy z moją bff na ten sam kierunek, będziemy razem w klasie i wgl. Zazdro, co?
KUUUUUUJON! Żartuję, haha. Nie, nie sądzę, że to gim ma za niski poziom - dla ciemniaków w sam raz, dla ciebie to by się szkoła dla geniuszy przydała, hahahahaha.
A jeśli odbędziemy jakiś rytuał krwi, myślisz, że twoja wiedza na mnie spłynie? XD Serio, chciałabym 100% z maty... Ups.
Yea, I kinda think it's you.
Nawet nie masz pojęcia jak ja tęskniłam ;*
Tak, ładnie. Zabronisz mi?
UsuńPożar! To wyśmienity pomysł, panno Tinsley. Azaliż każda suka zasługuje na godną jej zachowania śmierć.
Ty jesteś pewna, że nie piszesz przypadkiem o mojej siostrze zamiast o Massie? Nie pasuje mi tylko ta ruda czupryna, ale reszta się zgadza xD Zastanawia mnie jak ta świruska zachowywałaby się w liceum. Czasami nie rozumiem twoich metafor... :/ Jaka osa? WTF? (Znalazłam taką piękną bluzkę ostatnio z napisem WTF? Where is The Food? Po prostu musiałam ją kupić. To jedno zdanie doskonale streszcza moją osobę. Wiecznie głodną z pytaniem: Jest coś do jedzenia? Dlaczego ja nie mogę przytyć? :ccc 48 kilo przy 170 cm to trochę za mało. Mamie czasem zdarza się pytać czy ja serio nie mam anoreksji, ale patrząc na to, ile ja jem, jej pytanie zmienia się na: Kasia, ty masz tasiemca w brzuchu, czy co? Logiczne, nie? xD)
Zgubiłam wątek. O czym ja...?
Ja po liceum prosto na politechnikę zasuwam albo studia ekonomia lub księgowość xD #ambitnemarzenia
Wiesz, że serio ci zazdroszczę chodzenia do jednej klasy z BFF? Moja idzie do szkoły tu w okolicy :c Mam nadzieję, że chociaż kontakt nam się nie urwie.
Taaa... Ja? Kujon? Ja się nie uczę xD Ja książki czytam i seriale oglądam (w pół roku zaliczyć Teen Wolf, kilka sezonów Pamiętników Wampirów i Once Upon a Time. Do tego spędzać po kilka godzin dziennie na yt. Jak cię nie było, to zaczęłam dużo oglądać xD)
Co to jest szkoła dla geniuszy? Ty chyba serio nie jesteś świadoma, jaka ja jestem tępa i jakie głupie pomysły miewam.
ŻADNYCH RYTUAŁÓW KRWI! Ja się już nie bawię w czarną magię! Nie chcę skończyć jak Jace i Sebasian i być przecinana pieprzonym mieczem z niebiańskim ogniem! (Za dużo Darów Anioła. W 1,5 miesiąca przebrnęłam przez wszystkie 6 części i czuję się jak po odmóżdżaniu. To było tak beznadziejne, że szkoda gadać. Jace toleruję. Clary szczerze nienawidzę. A Simona zaczęłam lubić dopiero jak stracił pamięć :D Jedyna postać, którą ubóstwiam i jest tylko MÓJ to Sebastian <3 ajudshkfkakcnk On jest przecudny. Mniejsza z tym, że tak w sumie to on jest demonem, czy czymś tam. To totalne przeciwieństwo jego durnej siostrzyczki. Nie da się Clary wyciąć z tej książki?)
Będziemy się teraz kłócić, która z nas bardziej się stęskniła? xD Ja już mam dość kłótni o Sangstera. Przez dwa miesiące kłócić się, czyj jest Thomie i na końcu stwierdzić, że teleportujemy się do Ameryki, porwiemy go z planu, wrócimy i przetniemy na pół, tak żeby każdy był zadowolony. To chyba tylko ja i moje koleżanki ^^
PS Mam ochotę cię zabić za opowiadanie na WK
No to ustalone. Ogień piekelny może być? Ponoć nie zamarza xD Więc gaśnice na nic.
UsuńI jeszcze jedno: lecz się, kobieto!!!!
I jedno jedno x2: Nie, Massie na pewno nie jest twoją siostrą. Haha, nawet jej nie znam. I chyba bym nie chciała poznać, bo jeśli jest jak osoba, na której się wzorowałam z Massie, to dziękuję, postoję xDDDD
Grecki ogień byłby lepszy. Nie da się go zgasić xD
UsuńTja... Spoko. Tylko znajdź psychiatrę, który ze mną wytrzyma i nie ucieknie po kilku pierwszych minutach wizyty :) Ale jesteś świadoma tego, że jako dziecko chodziłam do psychiatry, tak? Najlepsze jest to, że ja nawet tego nie pamiętam xD
Uwierz, że moja siostrzyczka to istota bardzo dziwna. Jej nie ogarniesz.
I jeszcze jedno x3: Sory, że tyle piszę, ale po prostu jestem straszną paplą i ja tak mogę cały dzień xD Poza tym widzisz, że jestem upierdliwa, a to nie jest zbyt dobre połączenie :P
Spoko, u cioci Tin możesz się wygadać do woli ;D Lubię gaduły i sama też nią jestem xD Hmm, przemyślę ten grecki ogień, ale sądzę, że Julianna to taki diabeł, że piekielny będzie w sam raz ;)
UsuńI jeszcze jedno x4: Twoja siostra to nic przy moich przyjaciołach... a zwłaszcza jednej osobie xDDDD
Powinnam wreszcie tego bloga nadrobić, ew. Maybe someday.
OdpowiedzUsuńNa razie weny nie mam, ale do kiedyś! haha
Nie rób nadziei, ja się z żadnym nie mogę uporać, bo rzadko bardzo mam internet i nawet jak bym chciała to nie wiem, czy mi się twój uda. Za dużo masz tych rozdziałów xD Dobrze, że chociaż są krótkie :'D
UsuńRozdział świetny. Czytałam wcześniej na Wattpadzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na next :)
P.S. Nominowałam Cię do LBA. Szczegóły tutaj: http://alittlebitoflovewillchangeyourlife.blogspot.com/2016/07/lba.html