Z dedykacją dla Kathleen Rosie
Dzięki tobie zrozumiałam, że mogę spróbować czegoś innego...
Wszystkiego najlepszego moja czternasteczko ♥
Wszystkiego najlepszego moja czternasteczko ♥
– Laura, nie
słuchasz mnie –
Victoria zwraca mi uwagę.
Otrząsam
się z zadumy, odrywając wzrok od grających w koszówkę
chłopaków.
Christian, jego koledzy z klasy i kilku studentów bez
koszulek. Widok nie z tej ziemi, jednak śledziłam
wzrokiem tylko brata mojej przyjaciółki.
Rozczochrany, opalony, roześmiany wygląda seksownie, a ja
przyłapuję się na tym, że prawie się ślinę na jego widok.
Gdyby to wiedział
pewnie pękł by ze śmiechu. Mała przyjaciółka
jego siostry się w nim zakochała. Ach, jakie to jest zabawne.
Szkoda, że nie dla mnie.
Zdejmuję
okulary przeciwsłoneczne i odstawiam szklankę, w której
wszystkie kostki lodu już
się rozpuściły, na stolik. Wygodnie układam się na leżaku i
patrzę na przyjaciółkę,
która uważnie
śledzi każdy mój
ruch.
– Chyba masz rację
– przyznaję
zażenowana. O czym mówiłaś,
Vick? – pytam, znów
kątem oka spoglądając
na krzyczących, przeklinających i śmiejących się chłopaków.
– O tym, że
zbyt często patrzysz w stronę tych ciuli. Tak, wiem. Jensen Carter,
gorące ciacho. Najlepsza dupa w naszej szkole, maturzysta, kapitan
drużyny i marzenie każdej widzącej na oczy dziewczyny, a w dodatku
zna twoje imię, ale –
prycha pod nosem – to w końcu
maturzysta. Nie ogląda się za drugoklasistkami.
Przyjaciółka
chrząka znacząco, a ja odwracam wzrok od jej twarzy. Nie wiem, co
jej odpowiedzieć. Fakt, Jensen jest przystojny, a nawet bardzo, ale
nie mogę zaprzeczyć, że jest inaczej i, że to wcale nie na
Cartera patrzę, a na jej brata, bo to nie skończy się dobrze.
Zerkam na nią
z miną winowajczyni.
– Nie liczę
na zbyt wiele - mówię
zgodnie z prawdą.
Victoria uśmiecha
się smutno, kładzie mi rękę na kolanie i patrzy na mnie ze
współczuciem.
– Wiesz, że
jesteś ładną dziewczyną, ale nie sądzę, byś chciała się
użerać z Dakotą. Ona ciągle jeszcze myśli, że może do siebie
wrócą.
Ciągle truje mu głowę, mizdrzy się do niego i szuka pretekstu, by
z nim o tym porozmawiać, ale jeśli ci to nie przeszkadza to możesz
spróbować.
– Chyba jednak
wolę po prostu się na
niego pogapić.
Wyciągam
się wygodnie na leżaku i wkładam okulary przeciwsłoneczne. Słońce
mocno dziś grzeje, a to idealny dzień, by pod pretekstem opalania
się przy basenie gapić się bezczelnie na Christiana. Może się
wydawać, że jestem jakąś wariatką, zakochaną na zabój
w bracie przyjaciółki,
którą
bezczelnie wykorzystuję, by być bliżej swojego obiektu
westchnień.
Nie, nie jest tak.
Uwielbiam Vick,
znamy się od zawsze i
wogóle. Jednak
zauważyłam, że nasza
przyjaźń przeszła na inny poziom. Przed nią muszę ukrywać
wszystkie dziwne, nietypowe uczucia, którymi
darzę jej brata. Choć
sama do końca nie wiem, jakie to są uczucia...
– Cześć,
Laura.
Przede mną
staje Johan Williams.
Analizuję
wszystko, co o nim wiem...
Imiona i
nazwisko: Johan
Elliot Williams
Wiek: 18
lat (maturzysta)
Ulubione
jedzenie: meksykańskie
Ulubiony sport:
futbol
amerykański
Ulubiona muzyka:
alternatywny
rock
Poziom seksu: 89%
Status: wolny
Moja ocena: 7/10
– Cześć
Williams –
odpowiadam grzecznie udając,
że to, że nie jest w pełni ubrany, a spodenki utrzymują się
nisko na jego biodrach nie robi na mnie wrażenia.
Ale
to robi na mnie wrażenie,
bo ten zielonooki szatyn jest wyjątkowo przystojny i seksowny.
Bujałam
się w nim jeszcze w gimnazjum, kiedy pracował dla mojej sąsiadki,
a ja przesiadywałam za płotem, by gapić się na jego klatę. To
teraz wydawało mi się dziecinne, bo wariowałam, kiedy choć raz
się do mnie uśmiechnął a jego dziewczynę traktowałam jak wroga.
Teraz chce mi się z tego śmiać.
Hmm,
co jeszcze mogę
o nim powiedzieć? Wiem, że niedawno rozstał się ze swoją
dziewczyną, więc nikogo raczej nie szuka, a poza tym nie jest jak
każdy facet. Maturzyści przede wszystkim lubią nic
niezobowiązujący flirt, zabawę i alkohol, najlepiej w dużych
dawkach. On jest inny – chodził z Julianną Peterson od gimnazjum,
jest abstynentem, nie lubi imprez, jest całkowicie oddany uprawianiu
sportów
i nie bawi się
w gierki typu nic nie zobowiązujący seks, czy krótkotrwałe
związki. Johan taki już był, a dla dziewczyn, które
szukały
księcia z bajki, on mógł
nim być.
– Nie
ładnie
tak po nazwisku, panno Stark –
rzuca ze śmiechem
i zajmuje wolny leżak po mojej prawej. Nic sobie nie robi z
obecności Vick, a ona wie, że nie dlatego, że ma ją gdzieś i ją
olewa. Po prostu znają się od zawsze, od zawsze się ze sobą
przekomarzają, a Vick on od zawsze się podobał, ale tak jak ja
Christianowi, tak ona Johanowi zapewne nigdy tego nie powie. O
ironio, jesteśmy w tej samej sytuacji.
– Cześć
Wiewiórko
– Johan wita się
z Victorią. Ona kiwa mu tylko głową znad magazynu o modzie.
– Cześć
Wielkonosy –
uśmiecha
się złośliwie. Chłopak prycha.
– Pff, sama masz
wielki nos. Z moim jest wszystko okej.
– Nie
jestem taka pewna. Może
przydałaby się konsultacja u chirurga w sprawie nastawienia ci nosa
- przekomarza się z nim.
– Tobie
za to okulista. Te twoje rude kudły
działają na nerwy nawet twoim przodkom. PraWiewiórkom.
Chichoczę
i przybijam mu piątkę, a Vicky posyła mi wymowne spojrzenie,
mrużąc oczy.
– Hah.
Ciepło
dziś, co? –
zmieniam temat.
Victoria
podnosi się
z leżaka. Jej rude włosy lekko falują na wietrze.
– Idę
po colę. Przynieś wam? –
pyta uprzejmie. Dzięki
okularom przeciwsłonecznym może go obserwować, a on nawet się nie
skapnie. I to jest właśnie najpiękniejsze, bo ja też mogę tak
robić, tylko, że obserwując jej brata.
– Nie,
dzięki
–
rzucamy równocześnie.
Unoszę brwi, a chłopak parska śmiechem.
– Jaka
zgodność
–
Victoria prycha. – No, trudno. Będzie
więcej dla mnie.
Odchodzi, a Johan
koncentruje swój wzrok na mnie.
Marszczę
brwi.
Nie wiem, o co mu chodzi. Po co przyszedł?
Przecież chłopcy wciąż grają w kosza. Dziwne...
– Laura,
wiesz... Niedługo
jest bal maturalny i... –
zacina się
–
I no, i...
– Johan,
wiesz, że
cię lubię –
przerywam zmieszanemu chłopakowi,
który
nie umie normalnie sklecić
zdania. –
Nie rób z siebie ofiary i powiedź
o co chodzi prosto z mostu.
– Prosto
z mostu... – mruczy. – Patrzy na mnie zielonymi oczami i szepcze
– Myślisz,
że mam jakieś szanse u Vick? Ona, no cóż...
Podoba mi się już jakiś czas, a jakoś nie mam odwagi, by jej
zapytać, czy chciałaby ze mną pójść
na ten bal.
Otwieram
szeroko usta. O w mordę.
Johanowi podoba
się Victoria!
– Laur,
czemu jesteś
taka zdziwiona? –
pyta chłopak
pochmurniejąc. –
Wiedziałem.
Nie ma żadnych szans, by się ze mną umówiła.
–
Podnosi się
z leżaka.
– Nie!
– wykrzykuję
i łapię go za rękę, by nie odszedł.
Staje
w miejscu, a ja zrywam się
z leżaka. Zrzucam okulary i przygładzam odstający z boku głowy
lok.
Chłopak
marszczy mocno brwi. Kładę mu rękę na ramieniu i szepczę mu na
ucho:
– Myślę,
że Vick jest w twoim typie. Idź do niej i zapytaj. Rób
małe
kroczki jak niemowlak. Znacie się całe życie, ale ona nie jest jak
inne dziewczyny. Jeśli naprawdę ci na niej zależy to tylko ją
spłoszysz.
Patrzę
w stronę przeklinających chłopaków,
którzy wciąż
grają w kosza.
– Idź
teraz, porozmawiaj z nią dopóki
macie możliwość
pogadać na osobności –
dodaję
i popycham go w stronę frontowych drzwi.
– Hmm.
Dzięki.
Chyba tak zrobię - mówi
uśmiechając
się. - Dziękuję.
Odchodzi.
Chrząkam.
– Lepiej
się
najpierw ubierz - mówię.
Uderza
dłonią
w czoło i łapie swoją koszulkę, która
leży
na trawie. Otrzepuje ją i szybko wkłada przez głowę. Puszcza mi
oczko i rusza w stronę domu.
– Pamiętaj:
małe kroczki!
***
Po
tym jak poradziłam
Johanowi, by poderwał Victorię wyszli osobno z domu, ale uśmiechali
się jak głupi do sera. Chciało mi się śmiać, bo myśleli, że
nic nie zauważę. Poprawka: że nikt nic nie zauważy.
Vick
miała
zarumienione policzki i lśniące oczy.
– Johan
zaprosił
mnie na randkę! –
szepcze podekscytowana. – Tylko boję
się, co na to Chris. –
Pochmurnieje. – Pamiętasz,
że nie pozwala mi umawiać się ze swoimi kumplami.
Uśmiecham
się pocieszająco. Nie pomyślałam o takiej ewentualności.
– Coś
wymyślimy –
podejmuję
próbę
pocieszenia jej. –
Nie możesz
przegapić takiej okazji. Johan to fajny chłopak.
– Niedawno
rozstał
się z Julianną. Może szuka pocieszenia? –
Victoria starała
się szukać wyjaśnienia.
– A
może
–
założyłam
jej kosmyk włosów
za ucho – po prostu mu się
podobasz, hmm?
– Chciałabym
w to wierzyć. –
Westchnęła.
–
Ale to po prostu dziwne. Kocham się
w nim od prawie roku i nie mam żadnej nadziei na to, że coś z tego
będzie, a tu bum. Johan Williams zaprasza mnie na randkę!
– Że
co?
________
Hej. Dodaję tak szybko po prologu, bo dodałam już na wattpadzie, a prolog był tam już dawno, więc nie przyzwyczajajcie się kochani. Opowiadanie będzie krótkie, ale mam w głowie pomysły na kontynuacje, jednak nie wiem czy wypalą. Jak zwykle coś zaczynam i nie wiem czy uda mi się skończyć xD Liczę na jakieś komentarze. Może być krytyka - byleby uzasadniona. Jak dzisiejszy dzień? Po kościele poszłam do mojej bff, obejrzałyśmy cały drugi sezon A&A i po raz trzeci Teen Beach 2. Uwielbiam najbardziej ze wszystkich piosenek On my own - początek jest cudny ^.^ W następną niedzielę jedynym planem jest cały trzeci sezon. Trzeba powspominać :') Zwłaszcza te tony ciastek, które wyplułyśmy, po obejrzeniu też pierwszych odcinków czwartego sezonu. "Powiew świeżości" - mówi to Dez, który miesiąc nie mył zębów XD Dobra, nie zanudzam. Zmykam, troszkę jestem zmęczona, ale idę czytać r12 All I have. Kasiu nadchodzę xD Postaram się wkrótce dodać następny, zwłaszcza, że mam miesięczną przerwę od Teacher i mnóstwo pomysłów na to opowiadanie. Jeśli wolicie to można czytać na Wattpadzie - link w zakładce :)
Tinsley xx
Tinsley xx
No hej ;)
OdpowiedzUsuńDopiero co dzisiaj, oj sorry już wczoraj, przypadkowo nadknęłam się na Twojego bloga o Raurze. No i tak zaczęłam czytać i nie mogłam przestać. Co chyba świadczy o tym o jakiej godzinie piszę ten komentarz. Jestem tu nowa, ale szczerze mówię, że piszesz na prawdę niesamowicie i po prostu nie mogłam oderwać się od Twoich historii. Twój styl pisania jest lekki i bardzo przyjemnie się Go czyta. Same pomysły i fabuły też są świetne ;)
Cieszę się, że natknęłam się na Twojego bloga. I mam nadzieję, że czytając ten komentarz na Twojej twarzy zagości uśmiech. Bo to cholernie trudno jest się skupić o prawie pierwszej nad ranem, na dodatek po przeczytaniu tych niesamowitych historii.
Od dziś... Sorka, znowu pomyłka xD Od wczoraj zyskałaś we mnie nową czytelniczkę, która już nie może się doczekać kolejnych Twoich prac.
Przesyłam pozdrowienia i bardzo gratuluję Ci tak wielkiego talentu. Pożycz trochę, co? Nie no... Ja kończę, bo mi już odwala.
Papa
Kate <3
O kurde :) Ale mi nasłodziłaś :) Jestem bardzo zadowolona z faktu, że czytasz mojego bloga :) Ja również się cieszę, że znalazłaś się na moim blogu. Dziękuję uprzejmie za miłe słowa - udało ci się wywołać u mnie wielki uśmiech, naprawdę. To wiele znaczy ^^ Nie ma czego gratulować, jestem amatorką :) Lubię jednak uszczęśliwiać ludzi i jest mi niezmiernie miło, że tak mnie chwalisz, bo to dla mnie ważne - to co inni myślą o moim sposobie pisania :) Dziękuję i życzę ci bardzo miłego dnia.
UsuńMam nadzieję, że jeszcze mnie odwiedzisz - zgodnie z obietnicą :)
Buziaki, Tin
Nie słodze, tylko mówie szczerze co myśle ;) Taka już jestem. Mówie prosto z mostu. A gdyby mi się nie podobało, to na pewno byś o tym wiedziała. Nie no. Serio bardzo fajnie piszesz i na sto procent jeszcze wpadne.
UsuńA w sprawie amatorki to sie nie zgadzam. Piszesz jak osoba, która ma nawet spore doświadczenie w takim czymś xD Czytałam już, no cóż, na prawdę sporo blogów i piszesz świetnie. Nie będę porównywać. Ale Twoje historie są cudowne *.* Tak mnie wciągnęły, że wczoraj przesiedziałam najpierw ze trzy godziny, żeby wszystko przeczytać i napisać tego jakże zacnego koma :D A potem nie mogłam jeszcze spać przez 2 godziny, bo cały czas myślałam o tym wszystkim. No dziękuję bardzo. Nie no. Taki żarcik.
Serio świetnie piszesz i na pewno będę często wpadać.
Buziaki, Kate <3
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzytałam go na Wattpadzie i nie mogłam się doczekać aż go tu opublikujesz, bo tam nie mogę komentować :'(
Pozdrawiam, życzę duuuużoooo weny i czekam na next <3
Cóż, nie mogłam się przestać szczerzyć do monitora po pierwszych słowach rozdziału. Naprawdę cieszę się, że postanowiłaś spróbować czegoś innego. Uwierz mi, taki "powiew świeżości" jest potrzebny w życiu. Jeżeli chodzi o mnie, to ja już chyba nie odzwyczaję się od pisania o Rossie, ale kogo obchodzi moja osoba xD
OdpowiedzUsuńKocham takie opowiadania! na półce mam pełno książek typu Hopeless, Co, jeśli (swoją drogą Rebecca Donovan jest genialna w tym, co robi) itp. Aha, jeszcze moja nie całkiem nowa zdobycz Przypadki Callie i Kaydena. O MÓJ BOŻE, TO JEST GENIALNE.
Dobra, wiedz, że takie opowiadania są idealne na mój gust, więc ja tu zostaję.
Niby już odpowiedziałam na twoje życzenia, ale baaaaaaardzo dziękuję jeszcze raz <3 Ily <3
Love you too darling :*
UsuńŚwietny rozdział !! :* :D
OdpowiedzUsuńAle ty dziewczyno świetnie piszesz ;)
Nie dawno odkryłam "Teacher" a teraz to ;) :) ... zwyczaj czytałam blogi o R5 ;) :* ... ale taka odrębna historia , coś całkiem nowego nie o nich też jest bardzo fajne ;) :* Zazdroszcze ci takiego talentu do pisania ;) czekam na nexta ;) :*
Powodzenia i weny życze ;) :D
Chyba wszyscy tu trafiają dzięki Teacher :D Kurcze, dziękuję. Miło :) Zachwalicie mnie na śmierć :D :*
UsuńEj tylko nie na śmierc :* ;) tego to by nikt nie chciał haha :* ;) Nie masz za co dziękować to tylko prawda :D :D
UsuńAż mi się ciepło zrobiło na sercu!
OdpowiedzUsuńTo takie miłe - patrzeć na osoby, zaczynające nowy start, pełne sił i chęci do dalszego pisania. Nie mogę uwierzyć, że Kasia zamieniła już połowę blogosfery w coś zupełnie innego niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Najpierw sama szukała w tym wszystkim siebie, a potem dała innym motywację, aby stworzyć coś nowego i oryginalnego! Zanim się obejrzę Wasze blogi zamienią się w prawdziwe książki, a wy staniecie się moimi mentorkami. Nie bójcie się tworzyć nowych rzeczy, bo to sprawia, że jesteście motywacją dla innych ludzi... nawet mnie! Mam nadzieje, że Wasze blogi zostaną zauważone, a wy same nadacie im wartości życiowych i prawdziwych doświadczeń, które później mogą uczyć i stać się czymś wyjątkowym dla innych...
Może i kiedyś powstanie coś co będzie łączyć młode pisarki, pełne pasji i wiary w to, że odmienność wcale nie jest straszna., a one same złączą ze sobą wszystkie pomysły i powstanie coś niesamowitego!
Przepraszam, że rozmarzyłam się zbytnio i nie napisałam nic konkretnego na temat rozdziału, , ale to czasem wydaje mi się bardziej wartościowe. :)
Roxx
Bez przesady, nie zamieniłam prawie połowy blogosfery, to tak dziwnie brzmi xD
UsuńJak zawsze skromna xD Roxx ma rację, gdybyś mi tak nie truła nad głową o tym, że teraz Raura jest nie na topie, i że powinnam się nie marnować. Wszystko dzięki tobie! Jeśli kiedykolwiek napiszę jakąś książkę i będę na tym zarabiać to ci pomnik postawię! XD I promise ^^
UsuńWolę być skromna xD
UsuńAle z tym zamienieniem blogosfery to troszku nie tak xD
Tu nawet nie chodzi o Raure dziewczyny, tylko o wyrażanie siebie. Szkoda, że tak mało blogów (nie fanfiction) jest niedocenianych...
Usuń