26 lip 2015

Pierwszy

Z dedykacją dla Kathleen Rosie
Dzięki tobie zrozumiałam, że mogę spróbować czegoś innego...
Wszystkiego najlepszego moja czternasteczko 

 – Laura, nie słuchasz mnie – Victoria zwraca mi uwagę.
Otrząsam się z zadumy, odrywając wzrok od grających w koszówkę chłopaków. Christian, jego koledzy z klasy i kilku studentów bez koszulek. Widok nie z tej ziemi, jednak śledziłam wzrokiem tylko brata mojej przyjaciółki. Rozczochrany, opalony, roześmiany wygląda seksownie, a ja przyłapuję się na tym, że prawie się ślinę na jego widok.
Gdyby to wiedział pewnie pękł by ze śmiechu. Mała przyjaciółka jego siostry się w nim zakochała. Ach, jakie to jest zabawne. Szkoda, że nie dla mnie.
Zdejmuję okulary przeciwsłoneczne i odstawiam szklankę, w której wszystkie kostki lodu już się rozpuściły, na stolik. Wygodnie układam się na leżaku i patrzę na przyjaciółkę, która uważnie śledzi każdy mój ruch.
Chyba masz rację – przyznaję zażenowana. O czym mówiłaś, Vick? – pytam, znów kątem oka spoglądając na krzyczących, przeklinających i śmiejących się chłopaków.
O tym, że zbyt często patrzysz w stronę tych ciuli. Tak, wiem. Jensen Carter, gorące ciacho. Najlepsza dupa w naszej szkole, maturzysta, kapitan drużyny i marzenie każdej widzącej na oczy dziewczyny, a w dodatku zna twoje imię, ale – prycha pod nosem – to w końcu maturzysta. Nie ogląda się za drugoklasistkami.
Przyjaciółka chrząka znacząco, a ja odwracam wzrok od jej twarzy. Nie wiem, co jej odpowiedzieć. Fakt, Jensen jest przystojny, a nawet bardzo, ale nie mogę zaprzeczyć, że jest inaczej i, że to wcale nie na Cartera patrzę, a na jej brata, bo to nie skończy się dobrze.
Zerkam na nią z miną winowajczyni.
Nie liczę na zbyt wiele - mówię zgodnie z prawdą.
Victoria uśmiecha się smutno, kładzie mi rękę na kolanie i patrzy na mnie ze współczuciem.
Wiesz, że jesteś ładną dziewczyną, ale nie sądzę, byś chciała się użerać z Dakotą. Ona ciągle jeszcze myśli, że może do siebie wrócą. Ciągle truje mu głowę, mizdrzy się do niego i szuka pretekstu, by z nim o tym porozmawiać, ale jeśli ci to nie przeszkadza to możesz spróbować.
Chyba jednak wolę po prostu się na niego pogapić.
Wyciągam się wygodnie na leżaku i wkładam okulary przeciwsłoneczne. Słońce mocno dziś grzeje, a to idealny dzień, by pod pretekstem opalania się przy basenie gapić się bezczelnie na Christiana. Może się wydawać, że jestem jakąś wariatką, zakochaną na zabój w bracie przyjaciółki, którą bezczelnie wykorzystuję, by być bliżej swojego obiektu westchnień. 
Nie, nie jest tak. 
Uwielbiam Vick, znamy się od zawsze i wogóle. Jednak zauważyłam, że nasza przyjaźń przeszła na inny poziom. Przed nią muszę ukrywać wszystkie dziwne, nietypowe uczucia, którymi darzę jej brata. Choć sama do końca nie wiem, jakie to są uczucia...
Cześć, Laura.
Przede mną staje Johan Williams.
Analizuję wszystko, co o nim wiem...

Imiona i nazwisko: Johan Elliot Williams
Wiek: 18 lat (maturzysta)
Ulubione jedzenie: meksykańskie
Ulubiony sport: futbol amerykański
Ulubiona muzyka: alternatywny rock
Poziom seksu: 89%
Status: wolny
Moja ocena: 7/10

Cześć Williams – odpowiadam grzecznie udając, że to, że nie jest w pełni ubrany, a spodenki utrzymują się nisko na jego biodrach nie robi na mnie wrażenia.
Ale to robi na mnie wrażenie, bo ten zielonooki szatyn jest wyjątkowo przystojny i seksowny. Bujałam się w nim jeszcze w gimnazjum, kiedy pracował dla mojej sąsiadki, a ja przesiadywałam za płotem, by gapić się na jego klatę. To teraz wydawało mi się dziecinne, bo wariowałam, kiedy choć raz się do mnie uśmiechnął a jego dziewczynę traktowałam jak wroga. Teraz chce mi się z tego śmiać.
Hmm, co jeszcze mogę o nim powiedzieć? Wiem, że niedawno rozstał się ze swoją dziewczyną, więc nikogo raczej nie szuka, a poza tym nie jest jak każdy facet. Maturzyści przede wszystkim lubią nic niezobowiązujący flirt, zabawę i alkohol, najlepiej w dużych dawkach. On jest inny – chodził z Julianną Peterson od gimnazjum, jest abstynentem, nie lubi imprez, jest całkowicie oddany uprawianiu sportów i nie bawi się w gierki typu nic nie zobowiązujący seks, czy krótkotrwałe związki. Johan taki już był, a dla dziewczyn, które szukały księcia z bajki, on mógł nim być.
Nie ładnie tak po nazwisku, panno Stark – rzuca ze śmiechem i zajmuje wolny leżak po mojej prawej. Nic sobie nie robi z obecności Vick, a ona wie, że nie dlatego, że ma ją gdzieś i ją olewa. Po prostu znają się od zawsze, od zawsze się ze sobą przekomarzają, a Vick on od zawsze się podobał, ale tak jak ja Christianowi, tak ona Johanowi zapewne nigdy tego nie powie. O ironio, jesteśmy w tej samej sytuacji.
Cześć Wiewiórko – Johan wita się z Victorią. Ona kiwa mu tylko głową znad magazynu o modzie.
Cześć Wielkonosy – uśmiecha się złośliwie. Chłopak prycha.
Pff, sama masz wielki nos. Z moim jest wszystko okej.
Nie jestem taka pewna. Może przydałaby się konsultacja u chirurga w sprawie nastawienia ci nosa - przekomarza się z nim.
Tobie za to okulista. Te twoje rude kudły działają na nerwy nawet twoim przodkom. PraWiewiórkom.
Chichoczę i przybijam mu piątkę, a Vicky posyła mi wymowne spojrzenie, mrużąc oczy.
Hah. Ciepło dziś, co? – zmieniam temat.
Victoria podnosi się z leżaka. Jej rude włosy lekko falują na wietrze.
Idę po colę. Przynieś wam? – pyta uprzejmie. Dzięki okularom przeciwsłonecznym może go obserwować, a on nawet się nie skapnie. I to jest właśnie najpiękniejsze, bo ja też mogę tak robić, tylko, że obserwując jej brata.
Nie, dzięki – rzucamy równocześnie. Unoszę brwi, a chłopak parska śmiechem.
Jaka zgodność – Victoria prycha. – No, trudno. Będzie więcej dla mnie.
Odchodzi, a Johan koncentruje swój wzrok na mnie.
Marszczę brwi. Nie wiem, o co mu chodzi. Po co przyszedł? Przecież chłopcy wciąż grają w kosza. Dziwne...
Laura, wiesz... Niedługo jest bal maturalny i... – zacina się – I no, i...
Johan, wiesz, że cię lubię – przerywam zmieszanemu chłopakowi, który nie umie normalnie sklecić zdania. – Nie rób z siebie ofiary i powiedź o co chodzi prosto z mostu.
Prosto z mostu... – mruczy. – Patrzy na mnie zielonymi oczami i szepcze – Myślisz, że mam jakieś szanse u Vick? Ona, no cóż... Podoba mi się już jakiś czas, a jakoś nie mam odwagi, by jej zapytać, czy chciałaby ze mną pójść na ten bal.
Otwieram szeroko usta. O w mordę. Johanowi podoba się Victoria!
Laur, czemu jesteś taka zdziwiona? – pyta chłopak pochmurniejąc. – Wiedziałem. Nie ma żadnych szans, by się ze mną umówiła. – Podnosi się z leżaka.
Nie! – wykrzykuję i łapię go za rękę, by nie odszedł.
Staje w miejscu, a ja zrywam się z leżaka. Zrzucam okulary i przygładzam odstający z boku głowy lok.
Chłopak marszczy mocno brwi. Kładę mu rękę na ramieniu i szepczę mu na ucho:
Myślę, że Vick jest w twoim typie. Idź do niej i zapytaj. Rób małe kroczki jak niemowlak. Znacie się całe życie, ale ona nie jest jak inne dziewczyny. Jeśli naprawdę ci na niej zależy to tylko ją spłoszysz.
Patrzę w stronę przeklinających chłopaków, którzy wciąż grają w kosza.
Idź teraz, porozmawiaj z nią dopóki macie możliwość pogadać na osobności – dodaję i popycham go w stronę frontowych drzwi.
Hmm. Dzięki. Chyba tak zrobię - mówi uśmiechając się. - Dziękuję.
Odchodzi.
Chrząkam.
Lepiej się najpierw ubierz - mówię.
Uderza dłonią w czoło i łapie swoją koszulkę, która leży na trawie. Otrzepuje ją i szybko wkłada przez głowę. Puszcza mi oczko i rusza w stronę domu.
Pamiętaj: małe kroczki!

***

Po tym jak poradziłam Johanowi, by poderwał Victorię wyszli osobno z domu, ale uśmiechali się jak głupi do sera. Chciało mi się śmiać, bo myśleli, że nic nie zauważę. Poprawka: że nikt nic nie zauważy.
Vick miała zarumienione policzki i lśniące oczy.
Johan zaprosił mnie na randkę! – szepcze podekscytowana. – Tylko boję się, co na to Chris. – Pochmurnieje. – Pamiętasz, że nie pozwala mi umawiać się ze swoimi kumplami.
Uśmiecham się pocieszająco. Nie pomyślałam o takiej ewentualności.
Coś wymyślimy – podejmuję próbę pocieszenia jej. – Nie możesz przegapić takiej okazji. Johan to fajny chłopak.
Niedawno rozstał się z Julianną. Może szuka pocieszenia? – Victoria starała się szukać wyjaśnienia.
A może – założyłam jej kosmyk włosów za ucho – po prostu mu się podobasz, hmm?
Chciałabym w to wierzyć. – Westchnęła. – Ale to po prostu dziwne. Kocham się w nim od prawie roku i nie mam żadnej nadziei na to, że coś z tego będzie, a tu bum. Johan Williams zaprasza mnie na randkę!
Że co? 


________

Hej. Dodaję tak szybko po prologu, bo dodałam już na wattpadzie, a prolog był tam już dawno, więc nie przyzwyczajajcie się kochani. Opowiadanie będzie krótkie, ale mam w głowie pomysły na kontynuacje, jednak nie wiem czy wypalą. Jak zwykle coś zaczynam i nie wiem czy uda mi się skończyć xD Liczę na jakieś komentarze. Może być krytyka - byleby uzasadniona. Jak dzisiejszy dzień? Po kościele poszłam do mojej bff, obejrzałyśmy cały drugi sezon A&A i po raz trzeci Teen Beach 2. Uwielbiam najbardziej ze wszystkich piosenek On my own - początek jest cudny ^.^ W następną niedzielę jedynym planem jest cały trzeci sezon. Trzeba powspominać :') Zwłaszcza te tony ciastek, które wyplułyśmy, po obejrzeniu też  pierwszych odcinków czwartego sezonu. "Powiew świeżości" - mówi to Dez, który miesiąc nie mył zębów XD Dobra, nie zanudzam. Zmykam, troszkę jestem zmęczona, ale idę czytać r12 All I have. Kasiu nadchodzę xD Postaram się wkrótce dodać następny, zwłaszcza, że mam miesięczną przerwę od Teacher i mnóstwo pomysłów na to opowiadanie. Jeśli wolicie to można czytać na Wattpadzie - link w zakładce :)

Tinsley xx


14 komentarzy:

  1. No hej ;)
    Dopiero co dzisiaj, oj sorry już wczoraj, przypadkowo nadknęłam się na Twojego bloga o Raurze. No i tak zaczęłam czytać i nie mogłam przestać. Co chyba świadczy o tym o jakiej godzinie piszę ten komentarz. Jestem tu nowa, ale szczerze mówię, że piszesz na prawdę niesamowicie i po prostu nie mogłam oderwać się od Twoich historii. Twój styl pisania jest lekki i bardzo przyjemnie się Go czyta. Same pomysły i fabuły też są świetne ;)
    Cieszę się, że natknęłam się na Twojego bloga. I mam nadzieję, że czytając ten komentarz na Twojej twarzy zagości uśmiech. Bo to cholernie trudno jest się skupić o prawie pierwszej nad ranem, na dodatek po przeczytaniu tych niesamowitych historii.
    Od dziś... Sorka, znowu pomyłka xD Od wczoraj zyskałaś we mnie nową czytelniczkę, która już nie może się doczekać kolejnych Twoich prac.
    Przesyłam pozdrowienia i bardzo gratuluję Ci tak wielkiego talentu. Pożycz trochę, co? Nie no... Ja kończę, bo mi już odwala.
    Papa
    Kate <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurde :) Ale mi nasłodziłaś :) Jestem bardzo zadowolona z faktu, że czytasz mojego bloga :) Ja również się cieszę, że znalazłaś się na moim blogu. Dziękuję uprzejmie za miłe słowa - udało ci się wywołać u mnie wielki uśmiech, naprawdę. To wiele znaczy ^^ Nie ma czego gratulować, jestem amatorką :) Lubię jednak uszczęśliwiać ludzi i jest mi niezmiernie miło, że tak mnie chwalisz, bo to dla mnie ważne - to co inni myślą o moim sposobie pisania :) Dziękuję i życzę ci bardzo miłego dnia.
      Mam nadzieję, że jeszcze mnie odwiedzisz - zgodnie z obietnicą :)

      Buziaki, Tin

      Usuń
    2. Nie słodze, tylko mówie szczerze co myśle ;) Taka już jestem. Mówie prosto z mostu. A gdyby mi się nie podobało, to na pewno byś o tym wiedziała. Nie no. Serio bardzo fajnie piszesz i na sto procent jeszcze wpadne.
      A w sprawie amatorki to sie nie zgadzam. Piszesz jak osoba, która ma nawet spore doświadczenie w takim czymś xD Czytałam już, no cóż, na prawdę sporo blogów i piszesz świetnie. Nie będę porównywać. Ale Twoje historie są cudowne *.* Tak mnie wciągnęły, że wczoraj przesiedziałam najpierw ze trzy godziny, żeby wszystko przeczytać i napisać tego jakże zacnego koma :D A potem nie mogłam jeszcze spać przez 2 godziny, bo cały czas myślałam o tym wszystkim. No dziękuję bardzo. Nie no. Taki żarcik.
      Serio świetnie piszesz i na pewno będę często wpadać.
      Buziaki, Kate <3

      Usuń
  2. Świetny rozdział :)
    Czytałam go na Wattpadzie i nie mogłam się doczekać aż go tu opublikujesz, bo tam nie mogę komentować :'(
    Pozdrawiam, życzę duuuużoooo weny i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, nie mogłam się przestać szczerzyć do monitora po pierwszych słowach rozdziału. Naprawdę cieszę się, że postanowiłaś spróbować czegoś innego. Uwierz mi, taki "powiew świeżości" jest potrzebny w życiu. Jeżeli chodzi o mnie, to ja już chyba nie odzwyczaję się od pisania o Rossie, ale kogo obchodzi moja osoba xD
    Kocham takie opowiadania! na półce mam pełno książek typu Hopeless, Co, jeśli (swoją drogą Rebecca Donovan jest genialna w tym, co robi) itp. Aha, jeszcze moja nie całkiem nowa zdobycz Przypadki Callie i Kaydena. O MÓJ BOŻE, TO JEST GENIALNE.
    Dobra, wiedz, że takie opowiadania są idealne na mój gust, więc ja tu zostaję.
    Niby już odpowiedziałam na twoje życzenia, ale baaaaaaardzo dziękuję jeszcze raz <3 Ily <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział !! :* :D
    Ale ty dziewczyno świetnie piszesz ;)
    Nie dawno odkryłam "Teacher" a teraz to ;) :) ... zwyczaj czytałam blogi o R5 ;) :* ... ale taka odrębna historia , coś całkiem nowego nie o nich też jest bardzo fajne ;) :* Zazdroszcze ci takiego talentu do pisania ;) czekam na nexta ;) :*
    Powodzenia i weny życze ;) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wszyscy tu trafiają dzięki Teacher :D Kurcze, dziękuję. Miło :) Zachwalicie mnie na śmierć :D :*

      Usuń
    2. Ej tylko nie na śmierc :* ;) tego to by nikt nie chciał haha :* ;) Nie masz za co dziękować to tylko prawda :D :D

      Usuń
  5. Aż mi się ciepło zrobiło na sercu!
    To takie miłe - patrzeć na osoby, zaczynające nowy start, pełne sił i chęci do dalszego pisania. Nie mogę uwierzyć, że Kasia zamieniła już połowę blogosfery w coś zupełnie innego niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Najpierw sama szukała w tym wszystkim siebie, a potem dała innym motywację, aby stworzyć coś nowego i oryginalnego! Zanim się obejrzę Wasze blogi zamienią się w prawdziwe książki, a wy staniecie się moimi mentorkami. Nie bójcie się tworzyć nowych rzeczy, bo to sprawia, że jesteście motywacją dla innych ludzi... nawet mnie! Mam nadzieje, że Wasze blogi zostaną zauważone, a wy same nadacie im wartości życiowych i prawdziwych doświadczeń, które później mogą uczyć i stać się czymś wyjątkowym dla innych...
    Może i kiedyś powstanie coś co będzie łączyć młode pisarki, pełne pasji i wiary w to, że odmienność wcale nie jest straszna., a one same złączą ze sobą wszystkie pomysły i powstanie coś niesamowitego!
    Przepraszam, że rozmarzyłam się zbytnio i nie napisałam nic konkretnego na temat rozdziału, , ale to czasem wydaje mi się bardziej wartościowe. :)
    Roxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez przesady, nie zamieniłam prawie połowy blogosfery, to tak dziwnie brzmi xD

      Usuń
    2. Jak zawsze skromna xD Roxx ma rację, gdybyś mi tak nie truła nad głową o tym, że teraz Raura jest nie na topie, i że powinnam się nie marnować. Wszystko dzięki tobie! Jeśli kiedykolwiek napiszę jakąś książkę i będę na tym zarabiać to ci pomnik postawię! XD I promise ^^

      Usuń
    3. Wolę być skromna xD
      Ale z tym zamienieniem blogosfery to troszku nie tak xD

      Usuń
    4. Tu nawet nie chodzi o Raure dziewczyny, tylko o wyrażanie siebie. Szkoda, że tak mało blogów (nie fanfiction) jest niedocenianych...

      Usuń

Każdy komentarz motywuje mnie do działania, więc zrób mi tę przyjemność i pozwól, by na mojej twarzy zakwitł uśmiech ;)

Obserwatorzy